Pajęcza sierść
Lekkością myśli zbudzona ze snu
jakbym nic więcej nie widziała
oprócz widoku pajęczej sierści
wiszącej na starej lampie
szeptała do mnie:
niewiele znaczę
skoro tak
wepnę ci we włosy babie lato
założę czerwoną jarzębinę
jako mój talizman
to wystarczy
będziesz wiedziała
co zrobić
Ranka wcale nie poznałam
chmury wisiały zarośnięte deszczem
starte ze słonecznego blasku
nie pozwalały jej odejść
dopóki nie otwarłam drzwi
co robić
zapomniałam jej słów
jakby to wcale nie było nocą
lecz jawą we śnie
czerwoną jarzębinę trzymałam w dłoni