Współczesna reinterpretacja anegdoty o Diogenesie z Synopy
człowiek słaby,
słaby niezależnie od ilości
wypitej kawy.
Siedzi
i coś pod nosem mamrocze.
Wiele myśli niewypowiedzianych
się mu po głowie tłumocze.
Czy to dzisiaj
jest ten dzień tygodnia?
Czy to jutro?
Gdy jego dusza rozdygotana
płonie jak pochodnia.
Człek jest tak słaby,
że zapomniał
czym jest kalendarz
i czym jest zegarek.
Zapomniał również
smaku wołowiny,
zapomniał smaku pieczarek.
Zapomniał jaka jest jego
życiowa puenta.
O wielu rzeczach
i wielu sprawach
już nie pamięta.
Wielu ludzi jednak
do niego przychodzi,
a ich oczy pytające.
Czy w czymś Panu pomóc?
Tak.
Odsuń się Pan,
bo zasłaniasz mi słońce!