Ja i wiosna
przystrojone w barwne szaty.
Zapachniało dookoła,
wiatr swawolnik deszcz przywołał.
Ptactwa głosy nastrojowo,
wywołują zawrót głowy.
Tak natura wiosnę wita,
wyzwolona z zimy kajdan.
Słońce, radość; istny majdan.
A ja błądzę alejami,
urzeczona symptomami
tego cudu wiosennego.
Kolorami rozproszone,
słodką wonią nasycone,
powietrze wpada wprost do płuc.
Tak już dziewiątą dekadę lat,
podziwiam ten uroczy świat;
jego piękna wciąż mi nie dość.
Poprawić musiałam liczbę dekad...