Testament
Emocje buzują w mojej głowie i liczę ile czasu zostało do wybuchu
To jak mała apokalipsa w moim wielkim świecie
Kłamstwa ujrzą światło dzienne a pragnienia dostaną nowe życie
Miłość spłonie i obudzi się pożądanie
Wyrwie wszystkie złe sny
Pozostanie chaos i strach
Zginie szczęście i zaufanie
Wszystko co najgorsze powróci, a ja nie będę mogła nic zrobić
Boję się
Zniszczę wszystko co napotkam na swojej drodze
Zostanę tylko ja i pożądanie
Z każdego dnia będę wyciskała coraz więcej
Dopuszczę się zbrodni
Śmierć na mój widok zapadnie się pod ziemię
Wreszcie spotkała kogoś gorszego od siebie
Już nie jest najważniejsza
Teraz wszyscy będą się mnie lękać
Stanę oko w oko z moim prześladowcą
Będzie błagała o śmierć, a ja splunę mu w twarz i zacznę się śmiać
Bo przecież jeszcze nikt nie wie, że śmierć opuściła wszystkich
Poddała się
Wszystko co do tej pory znane i lubiane zmieniło swoja postać
Prosząc o śmierć dostaniemy tylko krzyżyk na drogę
Ludzie będą stali pod cmentarzem jak dzieci w kolejce po lody
Przypomni im się smak dzieciństwa i nie będą mogli już nic zrobić
To postanowione
Na świecie zostaną tylko wybrani
Ludzie którzy nie boją się śmierci
Ludzie którzy nie boją się wyzwań
Ludzie którzy pragną bólu i cierpienia
Bo tylko wtedy osiągną pełną świadomość swoich umiejętności
Staniemy się silniejsi a Bóg i Diabeł będą błagać nas o litość.