Jesienna chryzantema
Wyrazem smutku, zadumy, żalu
Ale i tego, że coś na Nas czeka po śmierci
Nadzieja gdzieś Nam dziurę w sercu wierci
I czeka na efekt duszy uzdrowienia
I ukojenia.
Jesienna chryzantemo, nie przekwitaj nigdy
Twój kolor zwiastuje coś, co trudno słowami nazwać
Ale spróbuję, bo tak bardzo tego potrzebuję
Jednocześnie tchu mi już brakuje z bezsilności
I trudu co raz więcej moje życie przynosi
I już nie chcę tej jesiennej chryzantemy w sercu swoim nosić.
Bywaj, więcej już nie wrócę.
Więcej już nie mogę patrzeć na twe kolory
Bo przypomina mi dostatek i koloryt
Mego życia sprzed grobowej deski
I ten smutek powoduje u mnie gorzkie łezki.
Bywaj, jesienna chryzantemo, czas pożegnać się jak należy
Bo już więcej nic Nas nie połączy,
Ty idziesz w swoją stronę – prawą
A ja idę w lewą stronę – żwawo
Byś mnie nie zabrała z sobą
Na dno…