Pan Cogito mnie lubi
że mogłem poznać Boga
- westchnął Cogito i dalej:
Teraz będę Jego zadaniem
i twoim w twoim sercu
pomogę ci i dzięki tobie
wypełnię je
Reszta, to nic, wiem
jedziemy prawie na tym
samym urojonym wózku
choć na zmiany - ty, masz
wieczność, a ja - wiadomo
może jednak...
Non omnis moriar?
Bo przecież jestem ego
pismaka, czy tak!? He he...
Słyszę rubaszny śmiech
krytycznych słabości, ale
na szczęście jest ktoś żywy
jak ja, ja? Ja jeszcze... nie
skończyłem