Oazą w oczach
łatwowierny
wyczuwam zapach przekręt
wyczuwam kłamstwo i fałsz
dobrze
radę dam
to fajnie
nikt nie potrafi przeszkodzić
zniweczyć prywatny świat
lubię zapach swojej kobiety
nasze ciała płoną nasze ciała domem chrońmy
doceniając rozłąkę
wierzę tylko sobie
myśli na uwięzieni
czasem kłamię
bo to ma
własną odpowiedzialność
dźwigam na barkach
własny los
krzyż nie może być lekki
wstaję z kolan
by dalej biec
dogonić marzenia
tajemnice
dom oazą w środku
pustych miejsc