O panu Wacku ,,pracoholiku''
W sercu rozrusznik
poza tym końskie zdrowie
bo tylko robotę ma w głowie
a głowa już od lat cała siwa
jeszcze się trzyma i nie kiwa
ile energii w nim, ogromu mocy
podobno znów robił do północy
na komputerze od świtu aż do zmroku
swej latorośli dzielnie dotrzymał kroku
to do do pracy
czuje pociąg i żądze
życie by oddał za swe stanowisko
kiedyś rozdzielał na premie pieniądze
teraz za pieniądze zrobi wszystko
nic to ,że żona na arytmię chora
sam wnuczek w domu jak sierota
liczy się praca
bardziej opłaca
choć firma to nie kopalnia złota
wciąż nieoceniony i niezastąpiony
tematów zawsze czeka cała kupa
kolektyw w firmie patrzy zdumiony
czy nie czas zadzwonić po doktora ?
ciekawe, kto wyniesie trupa
jak umrze przy biurku na fotelu
chętnych raczej nie będzie wielu
sądząc po dziwnych innych minach
póki co dalej gorliwie ,,zapieprza ''
choć statystyka od tego nie lepsza
haruje pan Wacek po …godzinach
nieważne z jakim finalnym wynikiem
i nie narzeka na to , co mu los zgotował
w końcu kiedyś był jedynie kierownikiem
i niezbyt się wówczas
…napracował