pe Ron
starsi ludzie wieczorową porą
nie otwierają drzwi nikomu
żegnają w oknach pociąg
na wieży ciśnień obłok wron
ścieli pióra na dobranoc
w dole dzieci głaszczą telefony
nigdy im nie zabraknie bajek
na martwym drzewie nekrolog
z bólem zawiadamiam
moja miłość zmarła wczoraj
kochałam kogoś kogo nie było
pozostał zgnieciony bilet
i awizo nieobecnym
rankiem listonosz rozniesie świeże maile
i gazetę Pani Marii
odjedzie tym o dziesiątej sześć w kierunku Moniek