Świt wilka
wyłem do czerwonego księżyca,
ja, dziecko z zimnego łona
Spoglądam na korzenie,
co czerpią soki z piekła
Spoglądam w oczy Boga
Ja, spłodzony w grzechu
Stado wilków dookoła,
czczą śmierć zamiast życia,
mówią wyrwij serce, bądź jak my,
zimny jak nasze łona
Mam szklany wzrok,
gdy świat umiera,
krzyż to nie odwrócony miecz
w gniewie topi się lód
Księżyc znikł,
słońce się wznosi,
kolejna droga do pokonania,
kolejny dzień, tylko wilki śpią
Ciekawy życia,
jedno je mam
nie oddam go wilkom