DoNikąd
Trochę trudna, trochę niepewna.
Słup za słupem zanikają granice.
Droga w poznanie, droga w nic,
Jakby to było wszystko dla nas.
Nie jest to jednak to czego dzisiaj chcę.
Za mgłą rozbiją się myśli.
Nie trzeba już zwlekać, trzeba iść.
I nie, nie przed siebie a po prostu przed!
Przed drogowskazy, przed słupy,
Wyłonią się niechciane myśli...
Przed tobą wyzwania a może i cel.
Pójdź ze mną tym różnym torem.
Chwyć moją dłoń bardzo boleśnie,
Wgryź się zębami w silne nadgarstki!
Do krwi.
Niech nikłe istnienia pójdą donikąd,
Razem.