Nie pytaj
w kałuży słów,
chronię się
przed jesienną aurą,
nie dotkną mnie
twoje słowa.
Nie pytaj,
dlaczego milczę.
Wiatr niesie
zasuszone liście,
w czerwonawym kolorze
wspomnień,
tuż pod nasze stopy.
Nie pytaj,
dlaczego nie chcę pamiętać.
Drzewa szumią,
nucąc po raz ostatni
magiczną melodię,
utkaną niegdyś
wspólnymi nićmi.
Nie pytaj,
dlaczego nie słyszę.
Pogoda drwi
z wczorajszego snu,
zmywając go z powiek
– echo tamtych dni
do mnie nie dotarło,
więc nie pytaj,
dlaczego nie kocham.