pokolenie
kiedyś przyjdzie układać się do grobu
rozkwitanie pachnie wiosną
w powietrzu czuć prochem
każde pytanie słowną odpowiedzią
zabiorę cię nad Wisłę pomyślę
na przepustce
na urlopie
na spacer
odpowiem na pytania
zadane przeszłej epoki
na wodzie baboki
wrócę z medalami
oby nie bez nogi
wokół przestrzeń myśli po głowie
w okopach zimno i błoto
krążą ptaki ponad korytem rzeki
samoloty wysoko
zrzucają niespodzianki
świąteczne bombki
z życzeniami od matuszki
kołyszesz biodrami wędkarz łowi
na ławce obejmują się zakochani
ktoś mierzy do mnie wzrokiem
odpowiem uśmiechem
wiedz że wszystko upada
nie przejmuj się moja rada