rola
doświadczając obcą wenę
krytykujesz obcą tremę
zrzucasz dobrze znane brzemię
gdy ty zachwycasz się główną rolą
delektując obcą wolności wolą
puszysz się nad obcą złą dolą
nie widzisz że ich serca bolą
gdy oni zgarniają gromkie brawa
w tle pod drzewem rusza się trawa
i to jest ja
pół stopy wystające zza pnia
nawet nie wiem jak ja się czuje
jako tło innych przez życie się snuje
a kim jest ten ja
ja zastawia się nad tym każdego dnia
czy będzie kimś więcej niż śladem w trawie
pyta ile do głównej roli, reżyser że „już prawie”
kurtyna zapada, gapie odchodzą
ja zostaje, pierwsze role schodzą
ja w ciemności tańczy bez wdechu
nikt go nie znalazł, jak leżał pod drzewem w pełnym uśmiechu
ten ja to ja
i może publika od dawna już o tym wie
ale ja nie