Na piasek
Wpada przez źrenicę do krwioobiegu
Zostawia w każdej myśli ślad
Tymczasem ja
Zamieszkałem na stałe w tęsknocie
Gdzie słucham swojego tętna
Patrząc na pojedyncze wgłębienie w poduszce
Miłość przeznaczona jest człowiekowi
Tej jego części którą dostał z nieba
Choć wielu żyje wbrew naturze
Tymczasem ja
Zostałem zaprzańcem swojego losu
Nieprzyjęty prezent ukryłem pod łóżkiem
Na twarzy znów wyrysowałem radość
Śmiech nie milknie
I bardzo powoli
-Kropla za
-Kroplą
Drąży
…
.