Karneolowy zachód słońca
We wszystkich odcieniach karneolu się mieniący,
Wszystkie zmysły do głębi poruszający,
Do głębi samej podświadomości przenikający,
Pośrodku wielkiej łąki samotnie wtedy stałem,
Oczy ze zdumienia szeroko otworzyłem,
W bezkres karneolowego nieba wzrok swój wlepiłem,
Jak nigdy w życiu szczerze się zachwyciłem,
Że aż w tylu odcieniach pomarańczy i czerwieni,
Wieczorne niebo potrafi się mienić,
Kolorytem swym najgłębsze zmysły poruszać,
Niekłamany zachwyt zarazem wzbudzać,
Dnia tego karneol kamień szlachetny,
Pożyczył niebu wszystkie swe barwy,
Dar kamienia szlachetnego niebo z wdzięcznością przyjęło,
Wszystkie jego barwy ochoczo przybrało,
I nie potrafiło odróżnić oko ludzkie,
Czy to niebo jest jeszcze ziemskie,
Czy kosmiczne zjawisko cudowne,
Nawiedziło całą ziemską kulę,
Ta nasza małopolska ziemia,
Jest jak stara dobra babcia,
Co nagle a niespodziewanie,
Z wielkiego koszyka prezentami wnuki swe obdarowuje,
Jak dobra babcia obdarowuje swe wnuki prezentami,
Tak Małopolska obdarowuje nas przyrody cudami,
Nierzadko i tak przecudnymi zachodami słońca,
Jakich nie znajdziemy w żadnej stronie świata…