To coś...
pełznie po niej latorośl winna
pierwsze listki już wypuściła
w słońcu bywa jak wąż zwinna
Tak tu cicho o tej porze dnia
tak zielono o tej porze roku
wyszedłem przed dom i trwam
mrużę oczy od światła natłoku
Czas wolno sobie płynie
spod przymkniętych powiek
niebo kusi wiosennym błękitem
zbyt mocnym cokolwiek
I te drzewa kwitnące w białości
i to w sercu gorące miejsce
i ta chwila wyrwana wieczności
i to coś ... nienazwane jeszcze