Limeryki z Konstantym 3
Limeryk to łatwa zabawa,
lecz z nim trudniejsza sprawa.
Czuję się jak Zielona Gęś
lub osła Porfiriona część
i wciąż mi wychodzi Stlasna Zaba.
Ciekawe, jak brzmi Gałczyński
w przekładzie na język chiński?
Ja tego, (o Boże!),
za Chiny nie przełożę.
Potrzebny poeta pekiński.
Dziwił się pewien poeta z Łodzi,
skąd taki talent się rodzi,
jaki posiadał Konstanty.
Proste: od muzy dostawał fanty,
zaś ta nie wszędzie przychodzi.
Śledząc cienie na ścianie
brał się za pisanie
i powstawała liryka,
ckliwa dynamika,
pisana w nietrzeźwym stanie.
Bogumił Pijanowski