Brat (rozsądek Il) (trygon)
do poranka wypchanego złotem;
on jeden płakał.
Kiedy biegłem diabolicznym szlakiem,
bez snopu światła i strachu;
on pokazał mi drogę.
Mimo buntu wyrytego w sercu,
w modlitwie czułem niedosyt;
on wie dlaczego.
_____________________________
Przysiadł na rogu kamiennych schodów,
wyprany dobitnie z młodości.
Jego głos lekarstwem
w mentalnej udręce.
Nici słonego potu
w neuronowym obłoku.
Wielki brat
całujący po zmroku.
__________________________
Jego wszelkie zacne zaszczyty,
umysłem obleczone jak siatką;
naturalna treść.
I jego oblicze we śnie przewodnikiem,
pod pancerzem brudnych występków
- rozsądek zbawiciel.