X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Obecność

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2024-06-03 02:31
A więc usiądź tu. Wskazuję gestem puste krzesło. Przy stole. Przy tym stole z uschniętą różą
w wazonie pękniętym na wpół.

Za oknami wiatr
szeleści i szumi.

Snuje jakąś
opowieść
pośród drzew.

Pośród drzew rozchwianych w szpalerze.

Wśród
topól,
kasztanów…

Wśród nocy…

W pustym pokoju słońce wiszącej lampy. Zakurzone, szklane klosze
z cmentarzyskiem czarnych much.

Wiszący nade mną ciężar śmierci. Nad nami.

A więc siada na krześle.

Otwiera usta,
jakby chcąc
coś powiedzieć.

Chwilę się zamyśla. Zamyka je znowu.
Zaciska mocno, ukrywając wzruszenie.
Tak, jak się widzi kogoś bliskiego po wielu latach.

I nic.

Jedynie szum
dojmującego
milczenia białej ciszy.

Zdawać by się mogło, że nie ma tu nikogo. Bo to prawda. Albowiem prawda.
Tylko głód wyobraźni owiewający pajęczyny na jakichś nachyleniach ścian,
załomach, mansardach, nieskończonych amfiladach pokoi oświetlonych kinkietami świec…

Ale mówi coś do mnie. Mówi zbudzonym cichością głosem.
Takim płynącym z daleka rzeką czasu.

Niedosłyszę. Albowiem zagłusza go
piskliwy szmer
wzburzonej we mnie krwi.

A więc mówi do mnie,
poruszając bladymi jak papier ustami.

Wyodrębniam ze słuchowych omamów niewyraźne słowa.

I próbuję ująć jej dłoń, którą trzyma na stole przy talerzu z okruchami czerstwego chleba.

Dłoń aż nazbyt chudą,
aby mogła należeć
do świata żywych.
Doskonale nieruchomą.

Nie mającą już tego blasku, co kiedyś.

Kiedy skupiam się
w sobie,
aby jej dotknąć,
cofa ją nieoczekiwanie.

I patrząc się na mnie tym wzrokiem wyblakłym śmiercią,
mówi szeptem, nie-szeptem, głosem jakimś dalekim:
„Wybacz, synku, ale mogę tobie usłużyć jedynie wspomnieniem”.

I nie mając czasu
obrócić wzroku,
tylko patrząc się nieruchomo jak kamienne popiersie –
rozpływa się wolno w tym deszczu wirującego kurzu.

W melancholii, w bólu nieistnienia.

Mamo. Mamo! Ja wtedy śpiewałem ci kołysankę, wiesz? Tutaj i tam. Nad szarą, lastrykową płytą.

„Wiem, synku, wiem…”.

Poczekaj! Chciałem cię jeszcze tyle…

Odwracam się, ockniony
krótkim skrzypnięciem
podłogowej klepki. I znowu.

Jakby ktoś
na nią
nadepnął
nieświadomie.

Jakby od czyichś kroków.

Omiatam spojrzeniem pustą otchłań smutku.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-03)

autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: czarny


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.



Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności