Dawne oblicze
Siedzi człowiek na ławce.
Wokół wiatr unosi latawce.
Jednak on wodzi wzrok swój ku ziemi.
Patrzy, nie zauważa tej zieleni.
Dlaczego oczy jego takie puste?
Jego twarz nawet nie drgnie.
Pytasz, dlaczego on jest taki niejasny.
Nawet uśmiech ma jakiś bezkresny.
Kto to widział takiego człowieka,
Przed którym nawet śmierć ucieka.
Człowiek z kłódka zamiast krtani,
Bo nie rzuca w nas słowami.
Każdy wokół zabiegany.
Jednak on nie ruszy za nic.
Dla mnie wszyscy tacy sami.
Różnimy się tylko życiowymi krzywiznami.
Więc nasz przyjaciel na ławce,
W moim sercu będzie zawsze.
Imię jego Pomasz Grządka.
Który kiedyś tak wyglądał...