,,Śladem samotności,,
-nie przychodzi łatwo
lepiej jest nocą
gorzej za dnia
każdą myśl martwą
zganiam w nowe stadko
lęki odrzucam
w areny krwawy piach.
Myśli me coraz bardziej
już leniwe
nie polewane nawet
-smołą wrzącą,
Wbrew młodości
włosy bardzo siwe
pamięć o świecie
już bardzo myląca.
Jedna myśl
nieznośnie uciążliwa
rozdzierająca jestestwo
w ostatku:
,,w złamanym sercu
tak już to i bywa,
piekło na ziemi
nie jest z przypadku!,,
To za mą wiarę
w honor ludzi płytkich
wierzących w tyle
ile zważą dłonią
znoszę mą karę
pośród uczuć sypkich
tracąc to kim byłem
przed tą agonią.
Tak wbrew przetrwaniu
prawem całego życia
-co rodzić ma w bólu
i męce,
jak Prometeusz
przykuty w więzieniu
otwieram przed obcymi
-serce.