Po drugiej stronie tęczy
Srebrzysta noc
niepokojem drżąca
w półmroku anioł
czuwał nad małym dzieckiem
w pokoju spokój
głośne tykanie zegara
odbijało się od ścian
ciszą grany nokturn
słabe ciało
pozbawione sił
wykończone chorobą
wciąż walczyło o życie
ta noc czekała na cud
płacz serc
cichy szepty modlitwy
ściskana dłoń ojca
i nadzieja poskładana
w daremny uśmiech matki
w świetlistej łunie
odchodzi ze świata
mały cierpiący chłopiec
tam gdzie wyrusza
spotka kiedyś tych
których dziś opuszcza
po drugiej stronie tęczy
krainy nieba
domu Pana
"W letni wieczór chabrowy gdy ziemia mnie boli
kiedy echo mi zagra wielobarwny slogan
znów stanę jak dziecko twarzą
wprost do Boga i pić potoczysty błękit
z lazurowych dolin"
K.K. Baczyński