Schreiben sie bitte...
Nie chcę podatków,PESELU i krat,
nie chcę państwa, opieki policji .
Ot, choćby Akerman sprzed 200 lat.
Bezkresny ocean, pustynia Gobi,
wolność wieziona kibitką przez świat,
by człek robił, co lubi robić,
by przestał być wioską Ziemi szmat.
Po cichu ludzkość regulowana,
internet,sondaże,politycy...
w plastik świadomość zapakowana,
świat zdziczał bardziej, niż kiedyś dzicy.
Ambaras taki, że rodzisz się nagi
z odruchem ssania i ciekawością,
a potem kodeksy, tabele,tagi,
co zrobić z taką szemraną wolnością...?