zanurzyć się w błękicie…
w niewidoczności płynę ku marzeniom sennym
skryta spoglądam w twe oczy
w szafirowym spojrzeniu odnalazłam nieznane szlaki
ześlizgnęłam się w przepaść chaosu
szeptem przymknęłam usta
ukołysałam w ramionach leśny pył
wiatr nie spogląda w przepaść
podąża przed siebie…
szlaki nie zawiodły
przyglądam się
zapomnianym godzinom
dłońmi otulam smak ciszy
w popielatości półmroku błądzę
w złocistych pantofelkach
na nowo obserwuje szafirowe szlaki czasu
jednak będę śnić wspólny sen z tobą…
nim zasną gwiazdy o świcie…