Kupidyn
Zapytała bardzo śmiało aż na zmarszczce powstał grzmot
Patrzy róża ślepi listek wychylają z naprzeciwka
Jakieś dziwne poruszenie słyszę idiom jeu de mots
A ja winem włosy myję po wersalsku wciągam proszki
Czasem ćwierknie mi sikora złoty przepych czasu stróż
Światłodajne żyrandole tulą kłącza twych paproci
Kaszlem spalin te natrętne ropowate mal parfum
Zamaszyście galopując coś uwarło moje wargi
W siódmym morzu twoich oczu krawędziowo gniótł się ktoś
Za-ssa-pując pożar lichy splunął deszczyk miękki wartki
Owlekając twoje futro w gardło polał mroczną toń
W dłoni kołczan strzała płomień nalot Boga skrzydła bronie
Ja okryłem Panią kocem on jałmużni Cię á poil
Świerszczą noce wyją prądy drepcę stumilowym krokiem
Zdechłe kwiaty i ja trochę idę tam gdzie mieszka wiatr
14.02.24