Między życiem a śmiercią
Widziałam drzewa, porozrzucane przez wiatr
Widziałam miasta, które ukrywała woda
Widziałam jak ziemia pęka a niebo spowija mrok
Widziałam jak to, co powinno rozjaśniać ciemność, parzy niczym słońce
A potem zobaczyłam ich
W ich oczach tonęły ich dusze
W wodzie tak gęstej i ciemnej, że wyzwaniem był każdy oddech
Mimo to krzyczały, płakały i błagały o ratunek
Żadna z nich nie rozumiała, dlaczego tak cierpią
Ale świat od dawna już wiedział
Zamknęłam więc oczy i odwróciłam wzrok
Ja też już wiedziałam.