Sinusoida
banita z ogrodu Eden
płonący w ogniu pożądania
zakuty wśród wspomnień
wyryty w duszy znak bestii
anielskiej zmory przeszłości
dusząca rajskim westchnieniem
gaszona nadzieja bliskości
w ciemności strącony
wkomponowany w cień
od tlenu odcięty
zesłany na śmierć
wtem gwiazda otwiera powiekę
roztapia zmarzniętą duszę
niosąca światłem wyzwolenie
rozmywa z infamii katusze
przywraca powietrze jej blask
rozsiewa ziarna w czeluści
podmuchem wiatru wśród skał
rozlewa na ziemię radosne łzy
składa wdzięczności plony
za przerwanie agonii chwil
zerwanie kajdan niewoli
radości spełnione sny
nie zniknie za horyzont
pozostanie mu wierna
nie zakryje jej mrok
na zawsze nieśmiertelna