Wyrzut
Przyszło do niego — nie wie skąd.
W duszy szepneło : „Będzie sąd”.
Lecz nie sądziło,
nie karało.
Po prostu było.
Ciągle trwało.
Było jak myśl,
wciąż wracało.
Jak cień na duszy-uciskało.
Jak sen, co nie chce zejść nad ranem.
Ślad zostawiło. Strach nieznanym.
Czy to był strach.
Czy sumienie?
Sam już do końca tego
nie wiesz.
Pytanie wciąż Ci
nie przechodzi.
Lecz może o to właśnie chodzi —że „coś”
co wnętrze Twe zamraża, czystym sumieniom się nie zdarza.