Z diabłem w tle
a poczekalnią z bonusami,
dość cienka granica korzyści
od losu który się przykszy.
Z ładnym domem lecz bez miłości,
z dotykiem rąk lecz
bez ciepła,
szczęśliwie kroczyć się nie da
w stronę sycenia głodnego serca.
Jak rozpędzona lokomotywa
dusza zdobywa kolejne stacje.
Opustoszałe jednak perony
mają tylko złudne rewelacje.
Info o zniewalających darach,
forsie, aucie i nerwowych stanach.
Jest jeszcze wiara w siebie,
choć ścigana przez diabła.
Ten to się nie boi...
Poczwara.
