W lustrze
Z posępna miną.
Masek wór jak trofea ze sobą nosisz,
Z którą się dziś w teatrze życia obnosisz?
Historie niestworzone i obłudne opowiadasz,
Całun samobiczowania na siebie zakładasz.
Miałeś być ludzi przewodnikiem, potencjał greckich herosów realizować miałeś,
Zamiast tego kuglarzem na obcych zabawach zostałeś.
Miałeś wzniosłe marzenia w marmurze wykuć,
Miast tego patykiem po piasku chałtury zaczynasz snuć.
Chciałeś góry potencjałem przynosić,
A nie masz siły uczuć swoich unosić.
Popatrz na siebie biedne odbicie,
Ciebie już nawet nikt nie żałuje skrycie.