HORROR
nawiedzasz nocami, w myślach,
w ciszy i ciemności.
Pokazujesz się gdy tak naprawdę ciebie tu nie ma.
Jesteś jak duch,
nie opuszczasz mnie nawet na krok.
Nieustannie cię widzę,
w słońcu gdy za długo na nie patrzę,
w blasku księżyca w pełni.
Nie pozwalasz o sobie zapomnieć.
Gdy tak mało brakuje abyś zniknął,
wpadasz na mnie niespodziewanie,
aż czuje twojego ciała ciepło.
Chwila wystarczy, abyś kolejne dni znowu siedział mi w głowie.
Po jednym dotknięciu naszych dłoni, cały czas mi się śnisz.
Jesteś jak koszmar, pojawiasz się niespodziewanie
i sprawiasz, że zaczyna walić mi serce.
To co przeżywam to horror, którego się boje
i zakończenie jest nieznane.
Wszystkie czarne scenariusze wchodzą w grę uczuć.