Ból
W oku kręci się łza
Nie jedna i nie dwie
Płyną strumieniami
Ale ty już nie reagujesz
Dalej brniesz w swoje przekonania
Nie liczy się ani krzta mojego zdania
Udaję silną
Udaję już od wielu lat
Od kąd pamiętam uśmiech przyklejony mam do twarzy
I Nikt nawet się nie odważy zapytać jak na prawdę jest
W środku rozpadam się
Na milion kawałków
Nie wiem czy się jeszcze da z nich ułożyć coś.
Patrzę w przeszłość z wielkim bólem
Teraźniejszość jest taka byle jaka
Boje się spojrzeć w przyszłość
Nadzieji na prawdziwe szczęście brak