Woody
i zanim zasnę odgarniam śnieg w komputerze
pulpit mrozem wieje w oczy
gorący grzejnik pod parapetem mruczy
i tylko brakuje nocy
bez gwiazd bez chłodu nieba
oglądam filmy Woody Allena
co nas kręci co nas podnieca
północny Paryż czy Barcelona
drobne cwaniaczki i słodkie dranie
wspomnienia z gwiezdnego pyłu
co nocą błądzą na Manhattanie
z purpurą róży ciepłem Kairu
i zanim zasnę odgarniam śnieg na ławce
która za oknem samotna stoi
może dachowiec lub niczyj człowiek
będzie aktorem tej jednej nocy