Wiosna pełna nadziei
Okrywasz mój żal.
Zgasły gwiazdy, księżyc przyblakł.
Zostałam tylko ja.
Przyblakły radości
Schowane w ciemnym kącie.
Smutek roztoczył swój wdzięk…
Pytałam się go,
Czemu tak polubił mnie?
Dlaczego niby odważna ?
Bałam się żyć.
Schowana, w uniki ubrana.
Wciąż odrzucałam sny.
Dziś tulę się do poduszki,
Choć zimna jest jak noc.
Przeganiam z wami smutki.
Tak umiem robić to.
Patrzę w dal nie widząc wyjścia.
Marzę…snuję sny…
Wołam bezgłośnym szeptem,
Choć nie usłyszy nikt.
Może rzeczywiście
Wszystko mi się przyśniło,
Tak jak Gałczyński rzekł…
I śniąc spotkałam miłość.
I śniąc spotkałam cię.
Pełna ufności, radosna,
Z nadzieją patrzyłam w dal
Pamiętasz? Była wiosna.
Dlatego tak mi żal...
Minęło upalne lato
I życia pełen skwar.
Minęły łzy jesieni ,
Gdy prysł nasz piękny czar.
Zima zmroziła serce,
Lody złamały je.
Już zapomniałam…
Więc czemu szukam cię?
Wiosno! Wiosno szalona,
Choć włosy okrył szron.
Wiosno! Czy jeszcze kiedyś
Wyciągniesz do mnie dłoń?