Autostopem wzdłuż jezioraka
I tak koszmary nie chcianego komuniznu męczą codzień
I tak już mija pełen trzydziestolecie
Nie mówię tego bo i tak mi nikt nie u wierzy w całym świecie
A mój świat którym żyje bucha we mnie oczyszczający ogień
A ja myślę że mam już przymierze z Bogiem
Jestem jak wilk który jest wrogiem od pokoleń człowieka
Może go mijam leśnym duktem
Bo nie warczy I też nikt nie szczeka
Powierzył bym tylko jemu głęboką tajemnicę
Bo pary by nie puścił A oddał za mnie życie