***w półmrocznym
... w półmrocznym pokoju przy tlących się świecach
lekko już naga leży w twych objęciach
rozwarte usta dreszczyk na spragnionym ciele
w lekkości pocałunku odpływa ze swym kusicielem
... w półmrocznym pokoju przy tlących się świecach
odsłonięty tors jego rozczulone ramiona
srebne krople potu spłyneły po skroniach
na jego nagie ciało rozognione w ekstazie
... w półmrocznym pokoju przy tlących się świecach
rozpromienieni w rytm bicia dwóch serc spragnionych
odpływali w miłości i tęsknocie w takt serc natchnionych
aktem miłości uniesień pragnień złączenia w całość cierpienia
... w półmrocznym pokoju przy tlących się świecach
rozwarłeś jej karminowe usta wkroczyłeś
z lekkością motyla w zagłębienia ciepłych jaskin
oddawałeś się uczuciu utęsknienia
... w półmrocznym pokoju przy tlacych się świecach
w takt dwóch serc rozognionych niemal do obłędu
w takt uniesień i nagości wyrytej oddajac ciało drugiemu
oddawali się uniesieniom tęsknoty i pragnienia