Pieśń wielkiego gawędziarza
Pękło. Włosy jak w dziecięctwie
Postawione. Burzą piaskową malowane.
Jest zgodność. Z koloru wyjątkiem drobnym.
Się poprzemieniało, porobiło.
Upodobniło. Nie tylko mimiką.
Gestem każdym. Istotnie.
Los na całość poszedł. Noc
Ku tajemności zmierza.
Liryki moje rozmieniając drobno.
Podobno.
Co mnie pchnęło w poezji stronę?
Nieznane. Niewiadome.
Witraż ze snów roztrzaskanych,
Pieśń gawędziarza.
Ot, dusza mi bryllować poczyna
Nobliwie,
Milcząco wymownie.
Do szczęścia dopisując
Posłowie...