Donieck
spadająca gwiazda
kaleczy krwawą ranę nieba
tam w oczach jeszcze zobacz
syberyjskie blade niebo
niczym poranek umknęło
po co to życie
wyrosło na przeklętej ziemi
gdzie jedyną domeną śmierć
tam człowiek człowiekiem być nie chce
zabija by uwolnić z uścisku
własnej odrazy
jaki był plan waszego Boga
zmieszać krew z błotem
zohydzić nas wszystkich
wszak poetą w takim świecie
jest mięso
ma mięsnych czytelników
spłodzonych mięsem
mięso ci śpiewało do snu
więc przyślij sobie
głodnego wilka
chrzęst własnej żuchwy
tym chcesz być