Kubeczek pełen rosy
- jakże przyjemnie poranek pachnie.
Kropla za kroplą wypełnia miarkę
lecz słonko wstaje, muszę się spieszyć.
Już pół fajansu; wynik niezgorszy,
jeszcze troszeczkę - sukces odtrąbię.
Nakryję szmatką naczynko moje
żeby nie zgubić podarku łąki.
W domu na stole wazonik stary,
gości kwiatuszki spragnione dosyć.
Rosa napoi łodyżki młode
- tak będzie lepiej; ulga bez chloru.
Potem z uciechą małego brzdąca,
nasycę oczy cudnością płatków.
Czyż to nie piękne kiedy natura,
łączy wzajemnie ziemi dobrostan...
