Promienie
w oddali tli się echo
które nastawia mnie
przeciw agresji!
tylko niebo unosi mnie
dając magiczną moc
nie krzyczę tak głośno
spędza mi cień z oka
nawet najwyższe góry
nie są bliżej nieba
-to papierowa zastawa obiadowa ?
trzęsą się ręce
niepewne swoich racji
uśmiech pojawia się
na aksamitnej twarzy
Z palety ciszy
rozcierają się jasne barwy
złote pocięte we wzory
-to kwiat człowieczeństwa!
wciąż steruje
kosmicznymi planetami
darzy ludzi
słońca promieniami