Szary płaszcz
Uszyty na twoją miarę
Wygodnie się w nim umościsz
Przed wyjściem w życie szare.
Lecz przecież przy odrobinie chęci
Zrzucić możesz tę powłokę
Sprytnie się z niej wykręcić
W poezji znaleźć opokę
Wziąć oddech głęboki
Pióro do ręki
Szerzej otworzyć oczy
usłyszeć nowe dźwięki
I znów świat jest kolorowy
W rymy ubrany przepiękne
Przelany wprost z twojej głowy
Na papier tak wdzięcznie
Chwila to ulotna wprawdzie
Natchnieniem potocznie zwana
Lecz jej ślad już zawsze będzie
Bo przecież tu zapisana