Wiersz totalny.
rymowany i niebanalny
a może biały przez kilka chwil
co oprócz treści gdzieś zgubi rym.
Tyko o czym?
Tak prosto w oczy pisać
i nie bać się tego przeczytać.
O miłości ,sens łatwo zgubić
może o pięknie przyrody
nie każdy przecież lubi
czy, że wśród ludzi nie ma zgody
Czy o religii pisać w amoku.
Nie już tylu było proroków!
O wszechświecie nieskończonym
albo, że się boję żony.
O wszystkim i o niczym
byle nie pachniało kiczem.
Basta i dość, ma myśl na wskroś
meandry poezji przenika!
Dlaczego więc z tyłu głowy słyszę głos,
że nic z tego niestety nie wynika.