majówka
Decyzja została już podjęta
Aby był dobry wypoczynek
Kupiłem piwa kilka skrzynek
Pierwszego maja święto pracy
W pochodach kroczą rodacy
A mnie ten pochód nie porywa
Ja mam grilla i skrzynkę piwa
Drugiego maja flagę czcimy
Więc ją przy grillu powiesimy
Niczego teraz nam nie zbywa
Jest flaga, grill i skrzynka piwa
Konstytucja – maja dzień trzeci
Do boju rwą się więc faceci
A miast szabli kawał mięsiwa
Bo czeka grill i skrzynka piwa
A w sobotę i niedzielę
Też parę piwek sobie strzelę
No bo jaka jest alternatywa
Przy grillu stoi skrzynka piwa
A mogłem trochę pogłówkować
I przez dziewięć dni tak świętować
Ach jaka piękna perspektywa
Znów byłby grill i skrzynka piwa
Zaś gdy do pracy już powracam
W pracy muszę leczyć kaca
I mina bardzo nieszczęśliwa
Bo brak grilla i skrzynki piwa