Teraz pytanie ubodzy materialnie w duchu czy w tym i tym. To też zależy od sytuacji jeśli nie było innego..

Trzeba się dzielić tym co mamy, nawet jeśli dla niektórych wydaje się nic nie warte...
Pozdrawiam :)

Pozdarawiam

Ubodzy (duszą) na pewno.
Serdecznie pozdrawiam

A ja się zastanawiam, czy prawdziwe bogactwo nie tkwi w tym, że potrafimy dzielić się nawet tym, co najmniejsze?

Ubodzy szanują chleb, pozdrawiam ciepło.

Trzy lata temu zasiadłam z rodzicami do Wigilii w moim domu bo dom rodziców był w remoncie i nie zdążyli zamontować pieca ani mebli w kuchni ...bo były w zamówieniu.
Mama zadzwoniła żebym nie kupowała Opłatków bo ona ma trzy paczki więc zabierze ze sobą .Oczywiście na miejscu okazów się że je zapomniała więc po kolacji ja zaproponowałam że podzielimy się chlebem ,wychodząc z inicjatywą wyjęłam jeszcze spod stołu czerwone wino i bałam każdemu symbolicznie ale nikt nie chciał pić .Zrobiłam dwa łyki tego wina i położyłam się spać .W Boże Narodzenie nad ranem ,obudziło mnie dzwonienie moich zębów ,górne o dolne oraz potworne drgawki .Zobaczyłam po swojej prawej stronie ścianę białego ,mlecznego Światła i poczułam że jakaś nieznana siła z wielką mocą ciągnie mnie do siebie jakby próbowała mnie wessać .Zaczęłam walczyć tak jakby nie fizycznie ale jakby mentalnie w głowie jakby stawiałam tej siłę opór .W pewnej chwili zorientowałam się że to Bóg i że to moment mojego przejścia na drugą stronę ..i że wystarczy jedno moje TAK o już mnie tutaj nie ma .Pomyślałam o dzieciach i ma głos zaczęłam prosić Pana Boga żeby przez wzgląd na dzieci mnie jeszcze zostawił.Wtedy Światło odeszło .....🙏
Pozdrawiam serdecznie.
Przywołałeś mi myśl z kalendarzyka ( który wylosowałam )z cytatem brata Alberta ,aby być dobrym jak chleb""

Jak się dzielić to tylko tym czym sami chcielibyśmy być obdzieleni.

Ładne przemyślenia. Miałam podobne...okruchami ze stołu trudno się najeść, ale można się zakrztusić.