Między jawą a snem
uciekam w marzeń świat.
Beztrosko fruwam
jak motyl, jak ptak.
Tu pogoda ducha panuje,
uśmiech każdemu dopisuje.
Nie ma chmur złości,
czy gradu nienawiści.
Życzliwość i szacunek
wszystkich dosięga.
Barwna roślinność spokój
zapewnia.
Spływa na mnie moc dobroci,
sił witalnych i radości.
Otulam się tym bezmiarem
szczęśliwości.
Pragnę tu zostać na wieki.
Jednak promienie słońca
zmusiły, bym podniosła
powieki.
Spojrzałam przed siebie.
Zobaczyłam piękne otoczenie.
Dobrą energią naładowana
do rozpoczęcia dnia jestem
przygotowana.
