Dusza
pragnę Ciebie mocniej niż duch chciałby odzyskać swą duszę,
łamiesz me granice i solidne postanowienia,
brzydkich słów z Twoich ust nie usłyszę brzmienia,
tak samo jak Twój dotyk i zbliżenie nie jest zdobyczą łatwą,
starając się czuję jakbym bez celu dryfował tratwą,
gdy spojrzysz na mnie i obdarzysz mnie swym wzrokiem,
choć to chwila to wydaje mi się jakby mijał rok za rokiem.
Być złym na Ciebie to grzech ciężki i rzecz nie do pomyślenia,
jak szybko umykają mi Twoje winy, a ty zrzekasz się cierpienia,
bo miłość to uczucie, o które się dba i jak kwiat podlewa,
po szczerej rozmowie nastąpi susza albo ogromna ulewa,
błąkasz się po mojej głowie i nie umiesz znaleźć wyjścia,
a może to ja nie chcę Ciebie wypuścić z tego czyśćca?
Zamknięta w moich myślach jak ja zamknięty w samym sobie,
klucz do serca powoli się wynurza i ofiarowany będzie Tobie.