Rodzimy się i umieramy w myślach
które po śmierci
żywcem nam się wydziera
Pomiędzy bywają nieznośne
nieskomplikowane:
zrobię lub pójdę
Niezapisane gdziekolwiek
ulatniają się szybko
za horyzont zapomnienia
Odpływają bez echa
by zniknąć
w martwym punkcie
Nierzadko bywają
mało bezpieczne
Wpadają znienacka:
migawki wspomnień
zasłyszane półsłówka
niecałe zdania
rzucone grochem o ścianę
Niby nic takiego
czcza gadanina
ale jednak coś w nich jest
Może sens a może logika?
Trzeba nadziejnie ufać
że treść i forma zwiążą
koniec z końcem
bez kalkowania
Kasia Dominik