cała nadzieja w Bogu
z pustymi dłońmi
zostałam z niczym
sama w środku ciemnego korytarza
nie mogę czekać
na pierwszą łunę światła
po omacku zwiedzam życie
w którym strach jest nieodłącznym towarzyszem
nikt nie jest pewny tego
gdzie jutro wyląduje
brak widoków na nadzieję
łamie kolejne minuty
a one i tak muszą płynąć
nie ma czasu na sen
samotność jest odpowiedzią
na wszystko co już było
przeszłość kiełkuje w teraźniejszości
Boże
doprowadź mnie chociaż
do okna