Wakacje
drogą czerwoną
z łez i potu stworzoną
dokąd prowadzi?
słońce pali niczym zapalniczki płomień
w środku nocy
nie parzy
już nie
w głowie rytm ustaje
inni się budzą
ja usypiam
przy zachodzie słońca
chmury ostre
krwiste palące
jak ostrza końce
mury wokół
burzą się
nie zamierzam uciekać
więc po co te mury?
i tak nikogo nie wpuszcze
i tak zostanę sama
nigdy kroku w przód, nigdy w stecz
dajcie wreszcie zapaść w sen
i przestańcie budzić mnie...